Autor Wiadomość
Prissy Tarrianti
PostWysłany: Śro 15:36, 25 Sie 2010

Zamyśliła się.
- Córeczki powiadasz? Hmm.. nie głupi pomysł. Będzie więcej osób do proszenia Cię, żebyś przełączył na komedię romantyczną. - zachichotała - Nie masz już najmniejszych szans na oglądanie meczów! - uśmiechnęła się.
Oliver Taur
PostWysłany: Wto 11:13, 24 Sie 2010

- Taak, no i oczywiście będziesz musiała znosić moje humory oraz to, że chcę mieć chociaż dwójkę dzieci, najlepiej córeczki - powiedział rozmarzonym głosem, tak kochał dzieci, a teraz nareszcie będzie mógł Je mieć.
Prissy Tarrianti
PostWysłany: Wto 10:46, 24 Sie 2010

Zamyślała się.
- Tak szczerze mówiąc to nie mam pojęcia. - przyznała - Więc w co się pakuję? W gotowanie obiadów i w proszenie Cię, żebyś dał mi obejrzeć choć raz program kulinarny? - zaśmiała się.
Oliver Taur
PostWysłany: Nie 17:25, 22 Sie 2010

Zaśmiał się. - Wiem to od chwili kiedy Cię poznałem - powiedział i uśmiechnął się do Niej pięknie. - Ale czy wiesz, w co Ty się pakujesz? - zapytał z dziwną miną, przecież powinna wiedzieć że nie jest już grzecznym Oliverem tylko gardzącym wścibskimi ludźmi wampirem. No cóż, powinna wiedzieć, ale czy na pewno??
Prissy Tarrianti
PostWysłany: Nie 12:00, 22 Sie 2010

Udawała, że jest pogrążona w rozmyślaniu, choć nie mogła przestać chichotać.
- No nie wiem.. - wzruszyła ramionami - Może tak.. A może nie.. - westchnęła - Kobieta zmienną jest. Ciągle narzeka, nic jej nie pasuje, nie chce obiadów gotować, chce żeby przełączać jej na programy kulinarne, gdy w telewizji właśnie jest mecz. - zrobiła poważną minę - Czy ty, Oliverze, jesteś świadomy w co się pakujesz?
Oliver Taur
PostWysłany: Sob 21:51, 21 Sie 2010

Zawstydził się i uklęknął po czym odchrząknął i powiedział oficjalnym tonem.
- Czy Ty, Prissy Tarrianti, raczych zostać moją żoną? - zapytał, po czym czekał na odpowiedź, wiedząc jaka ona będzie, lecz jego pochodzenie nakazywało mu poczekać. W tym czasie jego wygląd zmienił się lekko, nie miał szpiczastych uszów, wygląd zmienił mu się na o wiele piękniejszy, transformacja we wampira dobiegła końca.
Prissy Tarrianti
PostWysłany: Sob 18:45, 21 Sie 2010

- Oliver! - zachichotała - Postaw mnie bo się dziwnie czuję. - uśmiechnęła się i pocałowała go w czoło. Spojrzała na niego i po chwili zaśmiała się głośno. - A właśnie.. Chyba to co trzymasz w ręku jest dla mnie, tak? - wskazała na pierścionek i po raz kolejny wybuchnęła śmiechem. - Chyba Ci się o tym zapomniało.
Oliver Taur
PostWysłany: Pią 13:35, 20 Sie 2010

Ucieszył się i podbiegł do Niej. Jednym zgrabnym ruchem podniósł Ją i przytulił. Cieszył się tak, jak nigdy dotąd. - Kochana jesteś! - pocałował Ją. To chyba był najszczęśliwszy dzień jego życia. - Kocham Cię! - powiedział i spojrzał Jej w oczy. Czuł się jak w niebie.
Prissy Tarrianti
PostWysłany: Śro 11:39, 18 Sie 2010

- ee.. yy.. - nic do niej nie docierało. Stała jak głupia nie wiedząc co się dzieje. - Ale.. ale.. ee.. - rozejrzała się nerwowo dookoła - Ojeja. - przygryzła dolną wargę nie wiedząc co zrobić. Zaczynała boleć ją głowa, a także brzuch powoli zaczął jej o sobie przypominać. Wiedziała, że jak dla wampira te kilka sekund, to tak jak kilkanaście minut. Musiała szybko coś odpowiedzieć. - Ale to ty będziesz sprzątał w domu, bo tobie zajmie to mniej czasu, zgoda? - uśmiechnęła się.
Oliver Taur
PostWysłany: Wto 17:20, 17 Sie 2010

Nagle, jego skóra przybrała inny kolor, inną barwę, oczy mu się zmieniły w miodowe, a zmysły wyostrzyły, czuł Jej tętno - Kochanie, masz przyśpieszone tętno, oddychaj głęboko. - powiedział i spojrzał na Nią, promienie światła sprawiały, iż jego skóra błyszczała i mieniła się. - Kocham Cię - powiedział i przytulił Ją. Nagle, odskoczył w bok, ujrzał kolor swojej skóry - Stało się - powiedział spokojnie. Po chwili...

Szybkim tempem, a dokładniej wampirzym, pobiegł na dół i przebrał się w piękny biały strój, wziął pierścionek oraz piękne biało-różowe storczyki i przybiegł w jednym momencie. Machnął ręką a wody się uniosły i utworzyły serca, otoczyły ich dookoła i zawisły.
- Prissy - powiedział podchodząc do Niej z gracją i klękając na jedno kolano, nie zważając na to czy się pobrudzi czy nie. Wziął Ją za rękę i powiedział - Przyszłaś, niczym liść na wietrze,
Cichutko, po kryjomu, nie robiąc nic nikomu.
Wkradłaś się, wkradłaś się do mego serca i... zawładnęłaś nim,
Niczym sobą. Panowałaś nade mną, panujesz do tej pory.
Jestem Twój, z czystej mej ochoty.
Ochoty, którą wzbudziła miłość. Miłość czysta, nierozerwana.
Przyszłaś i zawładnęłaś, nie porzuciłaś, wspierać zaczęłaś.
W chwilach najtrudniejszych, byłaś tutaj ze mną.
Byłaś, wspierałaś, miłością obdarzałaś.
Tak więc dzisiaj, w tej uroczystej chwili, pragnę prosić Cię o rękę,
o dar najpiękniejszy, proszę Cię o serce, kwintesencję życia mego.
Proszę Cię, pozostań, pozostań ze mną. - powiedział deklamując pięknie, wiersz, który sam ułożył, po czym czekał na odpowiedź Prissy.
Prissy Tarrianti
PostWysłany: Wto 16:42, 17 Sie 2010

- Ja.. ja Cię nie zostawię. Naprawdę - powiedziała czule - Możesz mi wierzyć, Oliver. - przytuliła się do niego i westchnęła. W głowie jej sie kręciło i nie mogła pozbierać myśli. Wszystko było o wiele za trudne, jedyne, czego była pewna było to, że nie opuści Olivera. Przynajmniej tak jej się wtedy zdawało..
Oliver Taur
PostWysłany: Nie 18:04, 15 Sie 2010

Spojrzał na Nią, wzrokiem, jakim jeszcze nigdy nie patrzył, wzrokiem pełnym bólu i smutku, - Chciałem Cię prosić żebyś zawsze ze mną była, nie opuściła mnie nigdy, chyba by mi serce pękło gdybyś to zrobiła. - powiedział i pogładził Ją po włosach. - Kocham Cię i tylko Ty mi zostałaś - powiedział i Ją pocałował.
Prissy Tarrianti
PostWysłany: Nie 19:16, 08 Sie 2010

Na jej twarzy pojawił się uśmiech, choć w jej oczach nadal było widać bół.
- Tak, jasne.. Ty też się trzymaj, kochanie. No i oczywiście sprawuj dobre rządy, bo jak Oliver mi się poskarży, to ja już się z tobą policzę. - miała nadzieję, że to choć trochę przerwie te minuty smutku.. Nie powinna ich teraz bardziej dołować, tylko być przy nich i próbować pocieszyć. Gdy elfka wyszła spojrzała na Olivera. Och.. jaki on wyglądał. Na jego widok serce jej zamarło. Już nigdy więcej nie chciałaby go widzieć, w takim stanie. Nigdy więcej! Powoli i niepewnie podeszła do niego. Usiadła przy nim opierając mu głowę na ramieniu. - Słucham.. Co tam chciałeś mi powiedzieć?
Irthien Neseri
PostWysłany: Nie 17:39, 08 Sie 2010

Odsunęła się nieco zaskoczona od tego całego Ptaronusa. Nie wiedziała dlaczego to właśnie Irthien miałąby zostać przywódcą. Przecież nie była nawet spokrewniona z Letty. Miała nadzieję, ze to Oliver zostanie Przywódcą Elfów.
- Eee... To jakieś chyba niporozumienie - powiedziała z wytrzeszczonymi oczami nie mogąc się pogodzić z przywódctwem - Och... Wybaczcie... Ja już będę iść - powiedziała i objęła Olivera i Prissy. Rozumiała to, że chcą zostać sami. Uśmiechnęła się krzywo na pożegnanie. Pomijając fakt, że w jej oczach nadal były łzy.
- Trzymajcie się - mruknęła i poszła.
Oliver Taur
PostWysłany: Nie 13:13, 08 Sie 2010

- Tak, wiem o tym, po prostu nie spodziewałem się że tak szybko Letty Ją mianuje, Irthien zasługuje na to. - powiedział i próbował się uśmiechnąć, ale nie mógł. Zbyt mocno był załamany śmiercią Opiekunki. - Prissy, chciałbym teraz znaleźć się gdzieś, gdzie będziesz tylko Ty. Potrzebuję kogoś, komu będę mógł powiedzieć wszystko. Przepraszam Irthien, ale taką osobą, jak na razie jest tylko Prissy. - powiedział i upadł, po czym skulił się z bólu, serce go bolało i kuło.

Powered by phpBB and Ad Infinitum v1.03