Forum www.lihtium.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    / Twórczość literacka   ~   Maska
Letty Taur
PostWysłany: Pią 10:41, 23 Kwi 2010 
Królowa Ciemności

Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1786
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa


Kali Raito napisał:
Chciałabym poznać wasze reakcje na konwencję, którą zaczęłam się posługiwać dość dawno. Mam wrażenie, że dla niektórych jest dość trudna...
Pierwotnie tekst podzielony był na kilka części, tu oddziele je tak: cz.1 itd
Jeśli ktoś zechce się wypowiedzieć, niech nie ocenia bez przeczytania całości. Cały sens jest właściwie zawarty w ostatniej części.
I oczywiście zdaje sobie sprawę jaki to ma wydźwięk,

To jedno opowiadanie z powiązanego ze sobą cyklu tekstów.
Tytuł: Maska

cz.1

Choć tak naprawdę nie jest to cześć. To całość. Koniec początku i początek końca. Piszę choć tak naprawdę nie wiem co chcę napisać. Nawet nie wiem, czy chcę by niosło to jakąś treść... Zresztą, jak przekaz może mieć coś co jest tak puste jak moje słowa? Rzucam je na wiatr, w przestrzeń, choć otacza mnie pustka. Dźwięk rozchodzi się w próżni, mimo, że fizyka mówi- tak nie może być. A ja krzyczę bez opamiętania, mój krzyk słyszą miliony... Miliony słuchających dusz.
Tylko oni słuchają, gdy mówię. Tylko oni strzegą, gdy śnię. A Ty mówisz, że ich nie widzisz? A ja wiem, że są. Są zawsze ze mną, gdzie pójdę tam pójdą i oni. Gdzie spojrzę tam i oni patrzą. A ty mówisz, że tam nic nie ma? Jak to nie ma, pyta bolące serce. Jak to? Nie widzisz milionów dusz? A one przecież są takie piękne, nieskalane i czyste. Anioły poprzedniego dnia. Mijasz je zawsze, są tuż obok Ciebie. Ale Ty ich nie widzisz i nie zobaczysz...
Ty tylko biegasz w każdą niedzielę do kościoła, wołasz do swojego Boga, aniołów i świętych. A nie dostrzegasz zwykłego człowieka, pana swojego życia i dnia. Możemy niszczyć i nie ma nikogo w tym lepszego od nas...
Posłuchaj aniele jak muzyka gra. Rozejrzyj się wokoło. Widzisz? Kolory wirują, jak tęcza, jak burza i grad. Zobacz deszcz spada z nieba. Posłuchaj! Jak śmiech rozbrzmiewa wokoło. To te miliony słuchające, to te miliony dusz.
Ale Ty ich nie widzisz, widzę je tylko ja.
Bo te miliony są już martwe, tak jak i ja.
Mówisz, że bredzę, wygaduję głupoty. Lecz to Ty nie masz racji, nie masz o niczym pojęcia.
Znasz mnie, twierdzisz. Ile, rok? Góra dwa. I Ty mnie znasz? Dziwi Cię śmiech w moich ustach i chłód w oku. Pozwól, a otworzę Ci oczy. Znasz tylko to co widziałaś. Nie wierzysz? Uwierz ja potrafię kłamać i nie mam oporów. Uwielbiam niszczyć, ale to wiedziałeś od zawsze. Niszczę wszystko, a zwłaszcza siebie. Problem w tym, że wychodzi mi to aż za dobrze.
Pomyśl jak mogę się czuć, jeśli w środku Śmierć zajrzała mi w oczy?

cz.2

Tak, wiem...
Czuję...
Myślę...
Biegam...
Jem...
Jeśli to dla Ciebie oznacza życie...
Tak, ale dla mnie to tylko egzystencja i nic więcej. Zwykłe istnienie, bez radości, smutku, śmiechu i krzyku. Heh, jesteś taki zabawny.Te twoje miny, wzruszenia ramionami, nic nie znaczące dla mnie gesty, których nie nazwę. Oh, nie będę się śmiać... Wiesz, ja nie wiem co to jest szczery śmiech, nie umiem się na niego zdobyć, Towarzyszu.
Nie, nie nazwę Cię przyjacielem ani znajomym, Towarzyszu. Nie jesteś nim dla mnie. Ja nie miewam przyjaciół.
Dlaczego, pytasz...
Nie, to nie tajemnica. To bardzo proste . Odpowiedz to strach. Czysty i nieopanowany.
Oczywiście, ja też mam swoje lęki. Inni boja się ciemności, pająków, małych pomieszczeń, samotności. Ja natomiast boję się zranienia. Ludzie tak łatwo ranią, dlatego wolę samotność.
Nie, Towarzyszu. Nie ma ludzi dobrych i złych. Wszyscy są tacy sami. I ja, i Ty, i oni.
Patrzysz dziwnie na grymas moich warg, który tak niepewnie nazywasz uśmiechem.Dlaczego mogłeś być tak blisko mnie? Jesteś niegroźny, nie możesz mnie skrzywdzić, ponieważ nie stanowisz dla mnie żadnego poważnego zagrożenia. Sam jesteś ranny, tak bardzo, że niedługo się wykrwawisz.Po co mam Cię ranić? Sam zadałeś sobie największy ból, a czas go nie uleczy. Te szramy na twojej wyimaginowanej duszy nie znikną, póki będzie istniała twoja samoświadomość i pamięć, które Ty i tobie podobni mylnie nazywacie sumieniem.
Tak zdaję sobie sprawę, że zachowuję się jak obłąkaniec, przyszły samobójca, ale popatrz mi w oczy. Ja nie chcę umierać, jeszcze nie...
Jesteś głupszy, niż można sądzić Towarzyszu. Przed chwilą dowiedziałeś się, że nie jestem tym, za kogo mnie uważasz i nadal mi ufasz?
Uspokój się! Tym razem to nie było kłamstwo.
Jak to jest możliwe. Ja i TY jesteśmy ludźmi, jedną rasą, tym samym gatunkiem, a tak bardzo się różnimy.
Popatrz na mnie, jestem obliczem pustki. Wrakiem...
Ale TY mnie nie słuchasz . Słuchają mnie tylko moje Anioły, anioły poprzedniego dnia. Moje miliony, martwe miliony, moje jak nikt inny na świecie...

cz.3

Moje, lecz ja do niech nie należę. Nie słyszę ich, choć słyszą mnie one... Nie jestem ich. Nie ich... Nie jeszcze ...
Nie, one są inne niż myślisz, są wolne. A mnie wciąż krępuje ta przeklęta więź, którą Ty, Towarzyszu tak beztrosko nazywasz życiem.

Posłuchaj człowieku jak muzyka gra. Czy widzisz roześmiany tłum? Ah tak, to Twoje, katolickie święto... I myślisz, że ja nie mogę z niego korzystać? Nie oczywiście, że nie...
Nawet nie wiesz Towarzyszu, jak bardzo nudziła mnie rozmowa, z człowiekiem, który nawet nie próbował słuchać. Ten, klecha? Nie, przepraszam, ksiądz?
Spokojnie... Leż, jesteś ranny, tak bardzo, że niedługo się wykrwawisz...
Towarzyszu, czy Ty naprawdę tego nie widzisz?
Nie dostrzegasz krwi, sączącej się powoli?
Nie oczywiście, że nie. Ty tylko widzisz rany innych... Nie, nie mówię o wadach, to co innego. Ty, Towarzyszu, który tak śmiało bronisz swej wiary, powiedziałbyś, że skazy sumienia, duszy...
Być może... Ale jeśli Twój Bóg istnieje, to On jest szalony... Powiedz... Jest nieskończenie dobry? Miłosierny? Łaskawy? To dlaczego istnieje piekło i dusze w nim potępione? Przecież to sprzeczność... I powiedz mi jeszcze , czy powinno się karać tych, którzy do końca wierzyli w swoje ideały? A może nawet dla nich umarli? Lub przez nie? Kto według Ciebie, jest lepszy? Ten, kto nawrócił się w łożu śmierci, z zwykłego strachu tylko zadając sobie pytanie: " A jeśli?" Czy może ten, który był sobie wierny do końca i przed Jego obliczem, nie, nie mówię, że ono istnieje, z podniesioną głową stwierdził:"Myliłem się".
Tak, oczywiście, jestem bluźniercą. Bo jak mogą nim nie być?
I znów odwracasz się do mnie plecami. Nie interesują Cię moje słowa, zresztą nigdy nikogo nie interesowały. To dlatego tak lubię milczenie. Ono nie rani tak bardzo... Są ludzie, którzy lubią mówić, choć nie ma w tym sensu. Bełkoczą coś ciągle, plotą w kółko to samo. Znowu, i znowu, i jeszcze raz. A Ty nawet już na mnie nie patrzysz. Odwracasz się plecami, zwyczajnie odchodzisz. Jak robili to inni, wielu przed Tobą...
Wiem jak wyglądam. Wiem, że jestem wrakiem. Ale zanim znikniesz na dobre powiem coś jeszcze, iskierko. Kiedyś było inaczej. Moje oczy błyszczały kolorem, czasem szarością, trochę zielenią, a czasem nocnym odcieniem błękitu. Odbijały uczucia młodego wciąż ciała... A teraz? Pustka, chłód i obojętność. Tak ,ja wiem jak wyglądam. Mówią mi to czasem ptaki, bo nikt już nie patrzy mi w oczy

cz.4

Twoje kroki milkną gdzieś w oddali, gdzieś, gdzie mój słuch nie sięga. Pozostała tylko smużka krwi, jedyny znak, że tu byłeś.
Odszedłeś i znów nie ma nikogo wokół mnie. Nikt nie wyciągnie ku mnie ręki. Nikt już nie spojrzy mi w oczy. Jest tak jak powinno być, jak powinno być od dawna. Tylko czemu czuję, że coś jest nie w porządku?
Samotność bez żadnych zbędnych słów...Moja? Nie, ta samotność jest inna, obca, nieznana. Coś się zmieniło... Tylko co? Co?! Ja? Może...
Podchodzę do lustra... Co widzę? Odbicie człowieka, to które jest tam od zawsze, codziennie, od tak wielu lat. Ta sama martwa twarz, te same puste oczy, bez emocji, bez wyrazu, bez niczego. Jestem zmęczony...
Po tylu latach zastanawiam się jak do tego doszło? Kiedy się zaczęło? Jak? Nie wiem... Nie pamiętam... Nie chcę pamiętać...
A Anioły patrzą. One wiedzą i ja wiem. Słyszę ich cichy szept, brzmiący jak śpiewna melodia: "Możesz jeszcze zawrócić. Porzuć te otchłań. Nie niszcz się sam. Już wystarczy. Proszę... Nie...."
Głos cichnie powoli. Twarze, te piękne, smutne już twarze stają się jednym... Czemu wieczór zapada tak wcześnie? Jest ledwie czwarta... Czemu nagle stało się tak ciemno? Czy coś się stało? Jestem zmęczony. Tak bardzo chce mi się spać. Tak bardzo... Spać... I nic więcej...

Aniele powiedz czemu jesteś smutny? Czy zranił Cię ktoś? Nie... Ja wiem. Zraniłeś sam siebie. Tak bardzo, że nie umiałeś sam sobie poradzić... Lecz nie szukałeś pomocy, czekając na śmierć.
Aniele, powiedz czemu jesteś smutny? Czy to nie to czego chciałeś?

cz.5

Aniele, powiedz czemu jesteś smutny? Czy to nie to czego chciałeś?
Nie, Towarzyszu, czy nie widzisz iluzji? Czy wiesz jak łatwo jest wprowadzić w błąd? Kilka słów, a już myślisz, że umarłem. Tak łatwo jest oszukać ludzki mózg, zwłaszcza kiedy on sam chce tego. Przyznaj się człowieku, czytając moją treść masz mnie za słabego, znęcającego się nad samym sobą wraka czekającego na śmierć... Tylko zauważ, że sam Ci się taki przedstawiłem... Chciałem byś takim mnie poznał...
Ludzie przyprawiają sobie gęby... Albo innym... Rzadko kto wychodzi ze swojej formy, bo mentalność ludzi się nie zmienia. Mają nas za takich, jakimi nas poznali... Tacy dla nich byliśmy, jesteśmy i tacy zostaniemy..

A teraz pomyśl towarzyszu, jaki naprawdę jestem? Do czego jestem zdolny? Na co naprawdę mnie stać, skoro nie znasz żadnych moich reakcji. Nie znasz żadnego z moich zwyczajów, nie wiesz jak traktuję ludzi... I się nie dowiesz... Mam za dużo masek...

To tak jak Ty, Towarzyszu... Znam tylko to co mi pokazałeś, tylko to czego nauczyłeś mnie o sobie... Bo jak inaczej to nazwać?

Nie znasz mnie, a ja ciebie i nie poznamy się póki jeden nie zaufa drugiemu... Ale jak mamy sobie ufać skoro nie możemy się porozumieć? Może powinniśmy zacząć od tego... Przestać kłamać i w końcu być sobą. Tylko jak skoro ludzie przyprawili nam maski? Jak skoro wymagają od nas określonych postaw i zachowań? Jak skoro nie możemy być sobą? Niektórzy z nas już siebie nie pamiętają... Przyprawioną gębę uznali za własną, nie widzą, że to tylko zwykła wymuszona i nienaturalna maska... I co dalej? Naturalność dawno nie jest już w cenie, ważne jest to jacy POWINNIŚMY BYĆ, jak sobie nas ktoś wyobrazi.

I to jest to, inni mają nasze wyobrażenie, a nie wizerunek jaki kto jest, bo po co? Tak jest dużo wygodniej, a maska zostaje maską...

...posłuchaj człowieku jak melodia gra. Czy widzisz ten subtelny kolor i smak? Ile skojarzeń ma tam melodia? Jak często słyszysz ten specyficzny marsz...
... rozejrzyj się wokoło, spójrz jak kolory tańczą, szczęśliwi jak ona i on, porwani przez burzę i wiatr. Rozejrzyj się, a może dostrzeżesz otaczający Cię świat...


...spójrz w górę. Tam na gałęziach, na pajęczą nić. Zobacz jaka krucha i delikatna, jak ludzki życie... Nie nisz jej, nie dotykaj, przecież nic nie zrobiła.
...panuj nad sobą, nad swoim życiem. Nie pozwól innym nad sobą grać. Sam jesteś życiem, więc czemu oni mają Ci je dać?


Adhara Vautrin napisał:
'Maska skrywa twarz,
Twarz skrywa ból.
Ten ból wypala ci serce.
Serce, którego nikt nie zna'.

Podobało mi się. Nie powiem nic więcej, bo nie umiem. Zostawię to dla siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum www.lihtium.fora.pl Strona Główna  ~   / Twórczość literacka

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach