Forum www.lihtium.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    / Wietrzne wzgórze   ~   Rozległe polany
Marcus Rivera
PostWysłany: Nie 17:55, 21 Lut 2010 
Wampir

Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


W XVII wieku Marcus zawzięcie jeździł konno, zresztą jak każdy w tych czasach. Niekiedy, wracając do dawnych lat, wybierał się na przejażdżkę na karym Arabie.
Jego kruczoczarna peleryna powiewała za nim, kiedy wjeżdżał na ogromne polany. Niestety, kiedy się zatrzymał dość wyraźnie czuł znienawidzony przez siebie smród. Kiedy się rozejrzał i w oddali zobaczył gęsty bór, zorientował się na czyim terenie jest. Zeskoczył z konia, którego puścił wolno. Zaczął przechadzać się po polanie, coraz intensywniej wyczuwając wilkołaka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Nie 20:13, 21 Lut 2010 
Przywódca Wilkołaków

Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Trudno było nie poczuć intruza. Ten osobnik śmierdział tak bardzo, że można było oszaleć.
- Boże święty, myślałeś kiedyś o pojawianiu się pod wiatr? Czuć Cię nawet przy jeziorze. - warknął William, który dosłownie przed chwilą wyłonił się na horyzoncie. Trudno powiedzieć, żeby zwabił go zapach. - Czemu zawdzięczam tą wizytę? - zapytał, przenikliwie wpatrując się w wampira. Z doświadczenia wiedział, że tej rasie nie wolno ufać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcus Rivera
PostWysłany: Nie 20:37, 21 Lut 2010 
Wampir

Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Ależ drogi Williamie - zaczął z nienaturalną uprzejmością - Gdybym tylko wiedział, że to wasze tereny... - zaśmiał się beztrosko. Przeszedł parę kroków do przodu - ...To pewnie nie przyjeżdżałbym tu konno - dokończył już normalnym, zimnym głosem. Przekręcił głowę na bok tak, że dało się słyszeć chrzęst kości.
- A ty, wytresowany kundel przybiegasz na swoje podwórko, żeby mnie przegonić? Trochę gościnności - westchnął, cały czas mierząc wilkołaka wzrokiem i przechadzając się po polanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Nie 20:49, 21 Lut 2010 
Przywódca Wilkołaków

Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Najdroższy Marcusie - zaczął równie sztucznie, powstrzymując chęć skrzywienia się. - kto powiedział, że przyszedłem Cię przegonić? Przeciwnie, przybyłem czym prędzej, żeby przywitać tak upragnionego gościa. Przecież doskonale wiesz, że gościnność i uprzejmość to moje cechy rozpoznawcze. - rzucił beznamiętnym tonem, odpuszczając sobie skomentowanie części, w której został określony mianem "wytresowanego kundla".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcus Rivera
PostWysłany: Nie 21:08, 21 Lut 2010 
Wampir

Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- W takim razie miło mi to słyszeć - odwrócił się, koncentrując na wyostrzeniu słuchu. Zaczął iść powolnym krokiem po polanie. Czarna peleryna powiewała przy każdym podmuchu wiatru.
- Potrafisz nad sobą zapanować czy powinienem się martwić o swoje zwierze? - zapytał spokojnie - Takie pieski jak ty słyną z atakowania bezbronnych...
Czysta hipokryzja - przeszło mu przez myśl i nie mógł powstrzymać ironicznego uśmieszku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Nie 21:20, 21 Lut 2010 
Przywódca Wilkołaków

Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Gdy Marcus ruszył, William zaczął iść w pewnej odległości od niego. Powstrzymał głupie skojarzenia związane z łopoczącą peleryną i zerknął na karego konia.
- Przejadła mi się konina. - stwierdził spokojnie. - Ale jakby Ci się znudził, możesz nam go zostawić. - zaoferował wspaniałomyślnie, siląc się na powagę. Naprawdę wszyscy mieli jego i jego pobratymców za zjadaczy wszystkiego, co się rusza? - Oczywiście, my, niedobre kundle jesteśmy czystym złem w porównaniu z Wami, kochanymi pijaweczkami. - zakpił, chowając ręce głęboko w kieszenie spodni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcus Rivera
PostWysłany: Nie 21:48, 21 Lut 2010 
Wampir

Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zaśmiał się pod nosem.
- Dokładnie tak - powiedział spokojnie - Jesteśmy uczuciowi jak ludzie i delikatni niczym elfy, lub wiosenny wiatr - przeciągał sylaby, żeby podkreślić swoje słowa - Nie krzywdzimy niczego co się rusza... zbyt wolno - odwrócił się przodem do przywódcy wilkołaków - Wiesz, wtedy nie ma żadnej zabawy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Nie 22:12, 21 Lut 2010 
Przywódca Wilkołaków

Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Wybacz, ale Twoje porównanie do mnie nie trafia. Ludzie to żmije, elfy też potrafią w tyłek ugryźć, a wiosenny wiatr złamał nie jedno drzewo. - powiedział. Sposób, w jaki Marcus przeciągał sylaby był co najmniej irytujący. - Nie wolisz podchodzić do polowań technicznie? Czyli używać tego swojego spojrzenia i głosu, aż ofiara praktycznie sama przyjdzie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcus Rivera
PostWysłany: Nie 22:36, 21 Lut 2010 
Wampir

Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Głosu? Podoba ci się mój głos? - zapytał z udawanym niedowierzaniem - Wybacz, ale nie gustuję w wilkach... I nie, nie mógłbym oszczędzić sobie tej zabawy powtarzającej się średnio co trzy dni. Wszystko straciłoby dla mnie sens - powiedział dramatycznym głosem. Tak, Marcus rzadko kiedy był prawdziwy.
- A ty? Atakujesz dla zabawy, dla sportu? - zapytał z nieukrywaną ciekawością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Nie 22:52, 21 Lut 2010 
Przywódca Wilkołaków

Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Jasne, że mi się podoba, nie wiedziałeś? Lecę na niego od zawsze. - zadrwił. - Upolowałeś kiedyś kogoś z Lihtium? Albo masz to w planach na najbliższą przyszłość? - zapytał przy temacie polowań. - Ja raczej atakuję dla sportu. Ale zabawy też. Łączę przyjemne z pożytecznym. Albo raczej koniecznym. Tyle że moja obecność nie działa na przyziemnych tak jak Twoja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcus Rivera
PostWysłany: Nie 23:21, 21 Lut 2010 
Wampir

Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Owszem upolowałem - zmierzył go wzrokiem - I jeśli znów miałbym to w planach, to możesz mi wierzyć, że byłbyś ostatnią osobą której bym to powiedział - uśmiechnął się drwiąco - Widzisz wilczku, nie tak łatwo mnie podejść.
Spojrzał na niego, jakby oceniając.
- Wiesz, patrząc na ciebie, to wcale się nie dziwię, że nie działasz na innych tak jak ja... No bo co miałoby być w tobie przyjemnego dla potencjalnej ofiary? - zapytał unosząc brew - Wyglądasz jak Grizzly w ludzkiej skórze i podobnie się poruszasz - mówił głosem wypranym z uczuć, a jedynie jego nieodłączny uśmiech zdradzał jakiekolwiek emocje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Pon 18:25, 22 Lut 2010 
Przywódca Wilkołaków

Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wywrócił oczami, słysząc Marcusa.
- Jak zwykle skromny. - prychnął. - Grizzly? - powtórzył zdziwiony. - No błagam, bez przesady. Widzisz, w przeciwieństwie do Ciebie, nie jestem przerażająco blady i cholernie zimny. A już na pewno nie stosuję żadnych sztuczek. Ciepło jednak przyciąga bardziej, niż lód. Przy mnie przynajmniej nikt nie zamarznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcus Rivera
PostWysłany: Pon 19:41, 22 Lut 2010 
Wampir

Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Nie muszę stosować sztuczek, żeby wszyscy z chęcią nabijali mi się na kły - powiedział - I wszystko przez urok osobisty, coś czym ty nie będziesz mógł się pochwalić - zaśmiał się sztucznie - Wy, kundle nigdy nie wyróżnialiście się szczególnym obyciem... Impulsywne, ruchliwe zwierzątka wiecznie szukające zabawy - mówił beztrosko, nadal przechadzając się po polanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Blaces
PostWysłany: Wto 10:34, 23 Lut 2010 
Przywódca Wilkołaków

Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Taaak, jeszcze powiedz, że jeszcze wyświadczasz swoim ofiarom przysługę, zabijając je. - mruknął, rozglądając się dookoła. - Niczego do szczęścia mi nie brakuje, a urok osobisty i obycie do biegania po lesie nie jest potrzebny. Taką już mamy naturę. - stwierdził. Zdziwił go fakt, że jak na razie ich rozmowa przebiega nadzwyczaj spokojnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcus Rivera
PostWysłany: Wto 15:46, 23 Lut 2010 
Wampir

Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Cóż, niektóre miały naprawdę ciężkie życie - powiedział głosem pełnym współczucia - A ja zadbałem, żeby w ostatnich minutach zbytnio się nie nudziły. Gdybym tylko dał im szanse, na pewno by mi podziękowały - pokiwał głową, jakby potwierdzając taką kolej rzeczy. Każda jego wypowiedź raziła obłudą.
- Życie bez polowań byłoby takie monotonne... - westchnął - Ale co ty możesz wiedzieć? Jesteś szczeniakiem, który ledwo nauczył się chodzić... Wyrosłeś już z zabaw w piaskownicy? - zapytał z wyraźną ciekawością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 7
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Forum www.lihtium.fora.pl Strona Główna  ~   / Wietrzne wzgórze

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach