Przy palenisku.

Przywódczyni Elfów

Zaczęła sie zastanawiać. Mówiąc prawde nic ciekawego nie przychodziło jej do głowy.
- Może... pomażmy ją mazakiem, albo obetnijmy włosy albo przebierzmy ją w różową sukienkę - do głowy zaczeły jej przychodzić coraz brutalniejsze pomysły - No albo zróbmy z jej mumię i poślijmy prądem jakiejś rzeki. albo posmarujmy ja klejem miodem i tym podobnymi rzeczami, apotem obsypmy piaskiem i piórami. Możemy ją... chociaż wątpie by się nam to udało... Prze teleportować na jakieś odludzie - narazie jej pomysły się skończyły, jednak zapewne zaraz jeszcze coś wymyśli - A Ty co wymyśliłaś?

Duch

- Podoba mi się pomysł z różową sukienką - ze śmiechu do oczu napłynęły jej łzy - Wiem - klasnęła w dłonie, kiedy wreszcie udało jej się uspokoić - Zróbmy z niej taka laleczkę! - krzyknęła - W sukieneczce, z różowymi włoskami, koroną, w różowych szpilkach -ona sama nigdy by się tak nie ubrała...

Przywódczyni Elfów

Zastanowiła sie na chwilę
- A nie lepiej by było aby miała długie blond włosy? - zapytała - Wtedy to by było takie słitaśne Barbie - powiedziała ze śmiechem. Nie umiała sobie wyobrazić Adhary w takim stroju.

Duch

- Tak to brzmi lepiej - oceniła fachowym tonem, gładząc się po brodzie -i taki lalkowaty makijaż, to będzie coś.
Płynnym ruchem usiadła na gałęzi, po czym bezgłośnie się z niej zsunęła. Przykucnęła lądując na ziemi.
- Chodź - zawołała do elfki -Wprowadzamy plan w życie.
Zniknęła, by za chwilę znów się pojawić. W dłoniach niosła wypakowane po brzegi siatki i sukienkę przewieszoną przez ramię. Na ustach błąkał się perfidny uśmieszek. Jeśli Adhara kiedykolwiek jej nie nienawidziła, to dziś będzie miała na to szansę.

Przywódczyni Elfów

Zaśmiała się szyderczo. Mówiąc szczerze to bardzo lubiła eksperymentować. Zastanawiała sie co by mogła dać od siebie. Wyjęła zze bluzy różdżkę i przywołała różowe kokardki, któe miała w domu.
- TO od czego zaczniemy? - zapytała wesoło. Ad naprawdę wyglądała na jakąś nieżywą.

Duch

Stanęła nad Adharą ciesząc się przewagą, którą miała nad wilkołaczką w tym momencie. To było takie, takie... Przyjemne.
- Od czego - oderwała się od swoich myśli - Chyba powinnyśmy najpierw ją przebrać - położyła siatkę i zareprezentowała elfce cukierkowato różową sukienkę z bufiastymi rękawkami, obszyta gdzieniegdzie cekinkami -Jak ci się podoba? - spytała Irthien, nie mogąc ukryć złośliwego uśmieszku - Tam mam jeszcze piękne buciki - wskazała na reklamówkę, jednego ze sklepików stojących na rynku. - Tylko mamy jeden problem... Znasz jakieś zaklęcie, które mogłoby nam w tym pomóc?

Przywódczyni Elfów

Klasnęłą wesoło na widok słodkiej sukienki.
- No raczej nei znam - powiedziała i próbowała sobie przypomnieć - może nałożymy sukienkę na jej ubrania, a potem je jakoś saprytnie zdejmiemy?
Popatrzyła się na buty. Były takie "fajne". zdjęła powoli glany Ad ( przyjmijmy, że miałą glany ) i nałożyła różowe pantofelki.

Duch

- Szkoda - zaśmiała się niezrażona ściągając Adharze bluzę. Złożyła ją w kostkę i zaczęła wciągać na dziewczynę sukienkę - Irthien pomóż - wysyczała przez zaciśnięte zęby - Nie mogę przełożyć jej ręki!

Przywódczyni Elfów

Zachowała spokój gdy ta do nie krzyknęła. Zaczerpnęła głęboko powietrze i podwinęła rękawy. Skupiła się i delikatnie złapała za łokieć Ad. Przeciągnęła go powoli tak by nic tam jej nie uszkodzić. Udało się! Jeszcze została druga ręka. Zrobiła z nią tak samo. I sukienka była już częściowo na Adharze.

Duch

( jak już ją ubierzemy, powiedzmy Ad, żeby tu zajrzała, ok?)
- Przepraszam za wrzaski - uśmiechnęła się z wyraźną ulgą - Ale miałam wrażenie, że zaraz podrze się ten piękny materiał. Pociągnęła sukienkę w dół, tak by nie było widać spod niej spodni.
Przytknęła palec do ust:
- Nie powiem, żeby jej pasowało, choć wygląda ciekawie - oceniła - A to dopiero początek - wybuchła gromkim śmiechem.

Przywódczyni Elfów

[ Okej. Będzie armagedon xDDD ]
- Nie musisz przepraszać. Nie gniewam się - powiedziała. Wzdrygnęła się. Złapała za nogawki spodni i zaczęła za je ciągnąć by je zdjąć. Przecież bufiasta sukienka nie pasuje to czarnych dżinsów ( Przypuśćmy, że miała dżinsy xD ). Gdy już skończyła złożyła spodnie i położyła je na bluzie. Zaczęła szperać w swojej pamięci. Potrzebowała zaklęcia by zmienić kolor włosów.
- Znasz jakieś zaklęcie na zmiane koloru? - zapytała - bo ja jakokś chyba nie... Chyba, że zastosujemy stare dobre sposoby. Konkretnie to to, że wykombinujemy skądś farbę do włosów.

Duch

- Nie, nie znam - mruknęła niechętnie - Nie uczono mnie magii. Nie było mi to potrzebne... Ale wzięłam ze sobą zestaw małego fryzjera - uśmiechnęła się patrząc na Adharę - Wszystko jest w siateczce - dodała śpiewnym tonem.

Przywódczyni Elfów

Klasnęła w dłonie.
- Genialne! - sięgnęła po zestaw małego fryzjera i sięgnęła po blond farbę - To kto to zrobi? - zapytała. Postawiła wszystkie rzeczy na ziemi i przywołała wszelkie kosmetyki jakie miała w domu.

Duch

- To może tak - zatarła z uciechy ręce - Ja ją przefarbuję, a Ty zajmiesz się twarzą. Zgoda? - miała nadzieje, że Irthien będzie wiedziała co robić, ona sama nie potrzebowała kosmetyków, w końcu była wampirem i nie za bardzo umiała się nimi posługiwać.

Przywódczyni Elfów

- No okej - powiedziała uradowana i schyliła się po zestaw by podać go dla Kali. Gdy ta już go wzięła Irthien skoczyła po kosmetyki. Wszystko starannie zrobiła. Pomalowała rzęsy tak by było niesamowicie długie, a usta pomalowała bardzo mocną różową pomadką, a po tym musnęła je bezbarwnym błyszczykiem. Oczywiście nie mogło zabraknąć różowego cieniu do powiek.

mam takie pytanie, gdzie skoczyła Irthien? xd

Skoczyła w bok xD