Przy palenisku.

Duch

Rozpakowała wszystkie rzeczy na pieńku. Dokładnie rozrobiła farbę, po czym zaczęła ją starannie nakładać.
- Tu piszą, że po nałożeniu poczekać 5 minut. Farba usunie się sama, a po kolejnych 2 minutach włosy wyschną - przeczytała ulotkę, gdy uporała się z pracą - Ciekawe te magiczne farby.
Odsunęła się do tyłu, by przyjrzeć się temu co robiła Irthien
- Może by tak jeszcze róż na policzkach? -myślała na głos.

Przywódczyni Elfów

Trochę się bała. Ciekawe jak Ad zareaguje na blond włosy. Przecież farba jest chyba raczej niezmywalna, więc trochę będzie problem, gdyż będzie miała takie brzydkie odrosty. Chyba, że zdecyduje się na pozostanie przy tym kolorku.
- To magiczna farba? Więc może się zmyje? - zapytała. - masz rację - sięgnęła po róż i delikatnie musnęła nim policzki Adhary

biedna Ad

Duch

- Zaraz... Szukam - przeglądała ulotkę - O! Piszą, że nie ma możliwości powstania odrostów, farba pokrywa całość włosa zmieniając barwnik w cebulce... Ale nie widzę nic o zmianie koloru - mówiła powoli czytając tekst - Mam!- zawołała po chwili - Zmiany można dokonać zaklęciem u fryzjera... Pięknie.
- No wygląda jak laleczka - uśmiechnęła się lekko.

Przywódczyni Elfów

Wpadła na pomysł.
- Czeeekaj! - powiedziała i zaczęła grzebać w torebce, w której były kosmetyki. Znalazła w jej bezprzewodowa, magiczną lokówkę i zaczęła kręcić blond kudełki Ad. Gdy już skończyła wpięła w nie różowe kokardki, które też miała ze sobą.
- I co ty na to? - zapytała się Kali. W tym momencie Adhara wyglądała mniej więcej tak --> [link widoczny dla zalogowanych]

Duch

- O jak ślicznie. - zachichotała - Taki aniołek... Czy może raczej pusta barbie( nie bierz tego do siebie Ad) - i wybuchła niekontrolowanym śmiechem - Jestem dumna z naszego arcydzieła, bo nie wiem jak nazwać to inaczej - przeniosła wzrok na elfkę - To co teraz? Zabieramy ją na gdzieś? Np. na rynek? - zadawała kolejne pytania - No chyba, że się obudzi...

Przywódczyni Elfów

[ Ej? To nie wołamy jej tu? ]
Klasnęła w dłonie. Była dumna z projektu. Adhara wyglądała zupełnie inaczej. Chociaż gdyby tak złagodzić make-up to może by nie wyglądała jak jakaś pusta barbie, tylko jak ładna, blondynka, która wygląda jakieś 4 lata młodziej.
- Aaa! Mam pomysł! - wyjęła z kosmetyczki pomarańczową kredkę do oczu i zrobiła dla Ad piękne piegi - No jasne! Ciekawe czy ktoś ją pozna! - powiedziała ze śmiechem.

Duch

(no dobra wołaj)
- Bożeeeee - nie mogła powstrzymać łez od śmiechu - Obraz idealny. Piegi, sukienka, buciki, dodatki, blond kłaczki - zamilkła na chwilę - A może tak jeszcze lakier na paznokcie? Masz coś takiego?

Przywódczyni Elfów

[ A możesz Ty zawołać? Bo ja się boję... ]

Prychnęła. Oczywiście, że miała lakier do paznokci. I to każdy kolor. Wyjęła z torebki, jednak ten oczowalny różowy nadawał się doskonale. Cóż, pazurki Ad wcale nie były w idealnym stanie, więc najpierw troszkę je opiłowała, a raczej oszlifowała i następnie zaczęła dokłądnie malować magicznym lakierem, który zasychał po trzech sekundach.
- A teraz?- zaśmiała się. Mówiąc szczerz gdyby nie była osobą , któa pomogała osiągnąć ten cały cel nigdy by nie poznała Adhary.

Duch

(ja też xD)
- Doskonale - klasnęła w dłonie - Jak myślisz co nam zrobi jak się obudzi? Może lepiej zwiać od razu? - spytała patrząc na Irthien, nie chciała widzieć szarżującego wilkołaka w różowej sukni - na ten obraz znów wybuchła gromkim śmiechem, aż usiadła na ziemi. - Nie mogę - złapała się za brzuch.

Wilkołak

Ocknęła się. Gdy zobaczyła swój strój, zamknęła oczy. Wiedziała już, co dziewczyny z nią zrobiły. Podniosła się nic nie mówiąc, po czym złapała swoje ubrania. Obojętnie, z chłodem w oczach, spojrzała na dziewczyny, po czym zdjęła buty i ruszyła w swoją stronę, oddalając się.

Przywódczyni Elfów

- Ja zawsze chciałąm zobaczyć jej niezadowoloną minę - zaczęłą przybierać wyraz twarzy, który pasowałby po przebudzieniu sie Ad. - Ale dla włąsnego bezpieczeńśtwa może pierwszy raz wykorzystamy gaz pieprzowy, który ofiarował mi tato? - zapytała się ze śmiechem. Zaczęłą tak sie śmiać, że aż podparłą sie o drzewo. Już rozbolał ją brzuch. Nagle Ad obudziłą się.
- O matko! - tylko to zdołąła wykrztusić, bo reakcja wilkołączki była że tak ujmę dosyc... nietypowa. Irthien na jej miejscu zapewne zaczęłaby się wydzierać, ale jak kto woli. Spojrzałą bytająco na Kali, a w jej oczach był strach.

Duch

- Oho obraziła się - nie mogła powstrzymać śmiechu -Teraz obydwie mamy u niej przechlapane - stwierdziła nadal się śmiejąc - Nie wiem jak ty, ale uważam, że było warto.

Przywódczyni Elfów

- Przechlapane?!?! Przechlapane?!?! TO mało powiedziane. Teraz nas znienawidzi i będziemy miały wyrzuty sumienia, bo straciłyśmy znajomą przez taką głupotę! - Zaczęłą panikować. A co niby miała robić - Matko co ja zrobiłam! - usiadła na ziemi i kiwałą się do przosu do tyłu, do przodu do tyłu...

Duch

- Ciebie owszem, mnie nienawidziła już wcześniej - spojrzała na elfkę nadal mocno rozbawiona - Kochanie spójrz na mnie - podniosła jej brodę palcem - Nie będę mieć wyrzutów sumienia, bo go nie mam. Zabijanie jest dla mnie normą, więc dlaczego To miałoby mnie ruszyć?

Przywódczyni Elfów

Normalnie płakała.
- Ale Kali! No właśnie o to chodzi, że ja nie lubię żyć z kimś w niezgodzie - zaczęła walić głową w pień drzewa. Nie ma to jak masochistyczne skłonności. - No ale... ale to było coś gorszego, bo sprawiłyśmy jej przykrość. Nie wiem jak Ty, ale ja ją muszę przeprosić - wstałą z ziemi i zaczęłą zbierać wszystkie kwiatki jakie tylko znalazły się na jej drodze. Pomyślała też, że kupi jej czekoladki.